Suplementacja stawów
czyli lecz się sam. Blisko rok temu testowałem na sobie suplement, który miał pomóc mi w bólach kolan powstałych na skutek przeciążania treningami judo. nazwa: Artrox producent: Vithalmax czas trwania testu: 45 dni zużyte opakowania: 120 i 60 kapsułek. cena: w sklepie odpowiednio, 43 i 24 złotych/opakowanie (jesień 2005) charakterystyka: "VITALMAX ARTROX CAPS. jest kompleksowym preparatem chroniącym i regenerującym ścięgna i stawy. Zawiera glukozaminę, chondroitynę i msm , czyli najważniejsze substancje stosowane w nowoczesnej profilaktyce urazowej. (...) jest on przeznaczony zarówno dla osób w okresie rekonwalescencji jak i do działania profilaktycznego, poprawia ruchomość i elastyczność stawów, regeneruje je, chroni, działa przeciwzapalnie i przeciwbólowo a także zapobiega odwapnianiu kości. Jest także wskazany jako suplement wspomagający w chorobach zwyrodnieniowych stawów a także w przypadkach leczenia zmian wynikających z przeciążenia fizycznego. (...) SKŁAD w 4 kapsułkach: Siarczan glukozaminy 1596 mg Siarczan chondroityny 1384 mg MSM (metylosulfonylometan) 372 mg Zalecone przez przedstawiciela producenta dawkowanie: 4 kapsułki, raz dziennie po posiłku. Preparat należy stosować minimum 6 tygodni." Uwaga: w żadnym wypadku nie wartościuję i nie reklamuję Artroxu na tle innych suplementów tego typu. Nie robiłem żadnych testów pod tym katem – ten akurat środek został mi polecony przez znajomych. Test rozpocząłem w fatalnym stanie fizycznym (silne i uporczywe bóle kolan niemal uniemożliwiały mi trening i utrudniały normalne życie) i z tego powodu w dołku psychicznym. Nasłuchawszy się o możliwościach glukozaminy i sam widząc na przykładzie kolegi, jak bardzo mu pomaga, zdecydowałem się na rozpoczęcie kuracji. Tonący brzytwy się chwyta… Wyniki testu: Po 3 tygodniach bóle stawów (głównie kolan) ustąpiły. Biorę jednak poprawkę na łączny efekt suplementacji oraz prawie dwutygodniowej przerwy w treningach (ferie) i noszenia przeze mnie na kolanach ściągaczy rehabilitacyjnych po wznowieniu zajęć. Mimo to kontynuowałem terapię. 30 dni od rozpoczęcia – kończy się pierwsze opakowanie kapsułek (120 szt). Następne kupuję z kilkudniowym opóźnieniem (brak czasu aby pojechać do dość odległego sklepu, gdzie się zaopatrywałem, a w bliższych nie było tego specyfiku). Po 3-4 dniach od odstawienia Artroxu kolana znów zaczynają boleć. Cóż, pomyślałem. Kuracja trwała za krótko i oto efekty. Kupuję następne opakowanie kapsułek (60 szt) i wznawiam przyjmowanie. Dosłownie godziny po przyjęciu pierwszej dawki bóle zaczynają słabnąc, a po 2 dniach znikają i już nie wracają. Tak szybko? Czary…? Zaintrygowało mnie to. Ale w tym okresie zacząłem sporo czytać na temat suplementacji stawów glukozaminą i innymi siarczanami. Wnioski do jakich doszedłem na podstawie lektury i własnych doświadczeń można zmieścić w jednym słowie: autosugestia! Silne, niemal rozpaczliwe przekonanie że suplementacja musi mi pomóc w moim przypadku najwyraźniej wystarczyło. Koniec końców po pewnym czasie suplement odstawiłem definitywnie, i to zanim skończyło się opakowanie. A z uporczywymi i długotrwałymi bólami kolan pożegnałem się – mam nadzieję – że na zawsze. Nie podejmuję się tu wyprowadzenia dowodu na to, jak wielka jest ludzka zdolność samoleczenia. Opisuję tylko swoje doświadczenia. To, że bóle wróciły szybko po odstawieniu suplementu, a zniknęły równie szybko po kolejnej dawce, kiedy poczułem się bezpieczny (dosłownie) nie może być tylko zasługą preparatu. To bardzo silny efekt placebo. Jeśli coś działa chemicznie, działa i psychologicznie. Ta stara zasada sprawdziła się w moim przypadku w 100%Tego jak wielki jest wpływ umysłu na organizm, już dziś nie trzeba udowadniać. Psychologia sportowa to nie fanaberia działaczy, którzy nie mają co robić z pieniędzmi zawodników . To poważna dyscyplina naukowa, która w coraz większym stopniu wpływa na przygotowania sportowe. Trening autogenny, wizualizacja itp. To wszystko istnieje i działa realnie. Wizualizację stosuje sam z pozytywnymi efektami. Że organizm może sam przezwyciężyć ból, wiedziałem od dawna. Przekonywałem się o tym, gdy rozpoczynałem trening z np. stłuczoną kostka, nadwerężonym przyczepem ścięgna do mięśnia itp. Kulejąc wschodzę na matę, i ból schodzi tak jakby do tła. Przestaje być odczuwalny. Kończy się trening, ból powraca i jakoś dochodzę do szatni. Dlaczego więc nie miałoby dojść do wpływu autosugestii i w tym przypadku? Jedno jest pewne: preparaty oparte na glukozaminie to bardzo kontrowersyjny środek leczniczy, a jego działanie, pomijając efekt placebo, z tego co mi wiadomo, nie zostało w pełni potwierdzone naukowo. Uszkodzony staw ma bardzo słabe możliwości regeneracji (pomijając kurację sterydami, przeznaczoną dla ludzi z rozległymi obrażeniami lub zmianami chorobowymi stawów). Do dalszej lektury zapraszam TUTAJ. Jodan |