Juras(sic) Park w Świdniku
Mimo mrozów, przez które tory kolejowe
pękały na trasie Warszawa – Lublin, udało mi się dotrzeć na seminarium, które w
świdnickiej sekcji Lubelskiego Klubu Sportów Walki DAN prowadził znany polski
zawodnik MMA, Łukasz „Juras” Jurkowski. Wraz z małą, lecz dobraną ekipą ze
Stowarzyszenia TangSooDo Polska z Puław wziąłem w nim udział dzięki uprzejmości
Piotra Bernata, prezesa LKSW DAN.
Seminaria te stały się już w DANie tradycją. Juras którego można nazwać przyjacielem klubu, prowadzi je co 2-4 miesiące, za każdym razem przerabiając kolejne partie materiału. Tym razem, w niedzielę 22 stycznia, prezentował proste i konkretne techniki, jakimi posługują się zawodnicy MMA. Pierwszą odsłoną były techniki typowo grapplerskie. Obalenia ze stójki i z parteru, przechodzenie z nich do pozycji kontroli, wykończenia dźwignią krzyżową (juji-gatame), przejścia do niej z różnych pozycji, przejścia do duszenia mata leo, wykorzystanie gardy zapaśniczej czy inne tego typu podstawowe i skuteczne techniki. Były one ze sobą powiązane w logiczny ciąg, na bazie którego można było utworzyć kilka prostych acz skutecznych kombinacji. Drugą odsłoną były techniki, jakimi typowy uderzacz może uzupełnić swój arsenał w MMA. Bezpieczne ucieczki z parteru do stójki, kopnięcia wykonywane leżąc na stojącym przeciwniku, bicie z gardy i z dosiadu (ground and pound) a także obrona przed takim atakiem i przełamywanie jej. Jako pierwsza, począwszy od godziny 10 rano, ćwiczyła grupa młodsza, dzieci, których w DANie jest sporo. One właśnie najbardziej lubią te seminaria i tym razem było ich najwięcej. Maluchów nie zniechęcało nawet zimno panujące na sali, a gdy okazało się, że trening grupy starszej jest słabo obsadzony – były kłopoty z dojazdem – większość z nich zdecydowała się zostać także i na zajęcia dla grupy starszej, które zakończyły się około godziny 15. Było wyraźnie widać, że trener jest przez nich bardzo lubiany – Juras ma znakomite podejście do ćwiczących. Seminarium tradycyjnie zakończyło się sparingami grapplerskimi i w formule MMA i aż serce rosło, gdy patrzyłem na pasję i waleczność maluchów, podpartą dodatkowo niezłym poziomem techniki grapplerskiej Wielkie brawa dla Jurasa za to seminarium – nie tyle za kompetencje, bo to się rozumie samo przez się, ale przede wszystkim za życzliwość, uśmiech, za to, że mimo napiętego programu zajęć miał czas dla każdego uczestnika. Jodan |