Historia zatacza koło
związki pomiędzy Kodokan judo, Kosen judo, Fusen-ryu jiu-jitsu i Brazylijskim jiu-jitsu (bjj)
Pierwsze historyczne starcie pomiędzy judokami z Kodokanu a jiujitsukami z Fusen-ryu odbyło się około 1905 roku. Doszło do niego, gdy sensei szkoły Fusen-ryu, Mataemon Tanabe, rzucił wyzwanie judokom z Kodokanu. Odbyło się dziesięć walk, dziesięciu przeciwko dziesięciu. Wynik? Dziesięć do zera na korzyść Fusen... Wszystkie walki wygrane w parterze, żadnego remisu. To był pogrom. Porażka miażdżąca i zupełnie nieoczekiwana zważywszy na wyniki wcześniejszego turnieju, w którym judocy dosłownie roznieśli mistrzów starych szkól jiu-jitsu.
Na czym wiec polegał fenomen szkoły Fusen? Odpowiedź jest oczywista: dzięki ich lepszym ne-waza Nie próbowali uzyskiwać przewagi przez rzut, tylko raczej poprzez kontrolowanie przeciwnika w parterze szerokim wachlarzem trzymań, duszeń oraz dźwigni na ręce i nogi.
Jednak na tle tego, co zwykle rozumie się pod pojęciem jiu-jitsu, brzmi to dziwnie. Starsze, tradycyjne szkoły jiu-jitsu nie wykorzystywały ne-waza w pojmowany przez nas dzisiaj sposób. Preferowały atak w stójce i przechodzenie do parteru (na przykład jeśli przeciwnik lądował miękko z rzutu lub po użyciu innej techniki sprowadzającej) i niezwłocznie wykonywanie ze stójki technikę kończącą, lub po zejściu do parteru uderzanie z pozycji osaekomi (dziś nazwalibyśmy to ground and pound), po czym szybki powrót do stójki. Nie wykonywano przejść między trzymaniami, nie stosowano czasochłonnego dochodzenia w walce do pozycji parterowych. Nawet więcej, w tradycyjnym ujęciu parter był czymś niegodnym mistrza, a przynajmniej, ze względu na warunki, rzeczywiście mało przydatny.
Było to wszystko logiczne, zważywszy na wymagania, jakie stawiano przed jiu-jitsu Dawne sztuki walki były w większości stworzone przede wszystkim do walki na polu bitwy, w sytuacji, gdy wojownik utracił swą broń. Ponadto do samoobrony, a nigdy dla sportu. Walki sportowej w naszym pojęciu zresztą nie znano; choć pojedynki rywalizujących ze sobą szkół odbywały się od dawien dawna, były one krwawe i często kończyły się kalectwem lub śmiercią zawodników.
Gdy w Japonii nadszedł okres Meiji, nie było już konieczności stosowania umiejętności w zakresie walki wręcz na polach bitewnych. Sztuki walki, pozbawione racji bytu znalazły się niejako w ślepym zaułku. Konieczne wiec było szukanie nowych dróg rozwoju, koncepcji, która pozwoliłaby im odnaleźć miejsce w nowoczesnym japońskim społeczeństwie. Jiu-jitsu było tu marginalizowane, źle kojarzone. Zajmowała się nim w skali całej Japonii stosunkowo wąska grupa pasjonatów. Zaistniała więc zarówno konieczność jak i warunki do ewolucji w nowym kierunku. Można i zarazem trzeba było szukać alternatywnych dróg rozwoju.
Tym, co uratowało jiu-jitsu, była walka sportowa. Jedną ze starych szkół, które, jak przypuszczam, ewoluowały w tym czasie i w tym kierunku, była właśnie szkoła Fusen-ryu. Powstała już około roku 1800, a za jej twórcę uważany jest Takeda Motsuge. Wolno nam sądzić, że do omawianej ewolucji, tutaj z naciskiem między innymi na parter, doszło dopiero w okresie Odnowienia (Meiji), pod wpływem opisanych wcześniej czynników. Byłoby to zresztą logiczne. Gdy, w nowych warunkach, okazywały swoją przydatność techniki wcześniej marginalizowane, pragmatyzm nakazywałby ich rozwijanie i wzbogacanie o nowe rozwiązania.
Prof. Kano był zawsze otwarty na nowości które możnaby zaadaptować do judo. Tak więc po przegranej zwrócił się do mistrza Tanabe, z prośbą o nauczenie jego i jego uczniów ne-waza z Fusen. Prośba została spełniona i stąd też pochodzi część obecnego zakresu technicznego parteru w judo, mimo że jednak sporą część technik odziedziczono po innych szkołach jiu-jitsu, lub stanowiły one osobisty wkład reformatorski prof. Kano. Trzeba bowiem podkreślić, że nawet przez konfrontacją z Fusen-ryu judocy walczyli w parterze, a zakres stosowanych technik był dość szeroki. Jednak te strefa walki została dodatkowo rozwinięta po roku 1905. Można więc powiedzieć, że ówcześni mistrzowie z Fusen, sami o tym nie wiedząc, wskazali następnym pokoleniom drogę, jaką po upływie bez mała stulecia podążą najwięksi wojownicy na świecie.
Ciekawe, że nawet techniki, które dziś stanowią trzon brazylijskiego jiu-jitsu, pochodzą z judo. Balacha (juji-gatame), duszenia trójkątne (kata-gatame, tate-shiho-gatame czy sankaku-jime) itp. to wszystko przecież techniki rodem z judo, które prof. Kano włączył do swego stylu już na etapie jego tworzenia lub też dopiero po porażce z Fusen-ryu. I które po przekazaniu ich przez Maedę rodzina Gracie zaadaptowała z kolei do swoich potrzeb. Kwestia natomiast pochodzenia gardy wydaje się być sporna, choć nie ulega wątpliwości, że dopiero Gracie posługiwanie się nią wydźwignęli do obecnego poziomu.
Atrakcyjność nowej drogi była na tyle duża, ze z biegiem czasu doszło do wyodrębnienia się z Kodokan judo nowej jego odmiany. Judo jako droga do kształtowania ducha i ciała idealnie nadawało się do promowania wśród młodych Japończyków, a zatem na uczelniach. Aby jednak uczynić je łatwym do nauczenia się w stosunkowo krótkim czasie oraz bardziej bezpiecznym, prof. Kano położył nacisk na techniki parteru, ograniczając znaczenie trudnych i czasochłonnych w nauce rzutów. Już w roku 1914 zorganizował Mistrzostwa Japonii Szkół Wyższych na Cesarskim Uniwersytecie w Kioto. Stąd też ostatecznie nową odmianę judo nazwano uniwersytecką – Kosen. Nie jest więc ono osobnym stylem, tylko jego odmianą, innym nurtem Kodokan judo. Po dziś dzień Kosen jest praktykowane na niektórych uczelniach japońskich.
Jest to jedna z dwóch wersji historii powstania szkoły Kosen. Druga opiera
się na przekazach, że jeszcze przed upowszechnieniem się judo na
uniwersytecie w Tokio praktykowano styl ju-jutsu, w którym kładziono nacisk właśnie
na parter, który potem został zasymilowany przez Kodokan na fali popularności
judo.
Techniki dżudo Uniwersyteckiego prezentuje sensei Hirata,
jeden z najwybitniejszych mistrzów szkoły Kosen
Więcej materiałów filmowych TUTAJ
Mimo że Kosen judo i współczesne judo sportowe są dwiema odsłonami tego samego stylu, różni je cała koncepcja walki. W Kosen jest ona siłą rzeczy zbliżona do koncepcji Bjj, tzn. po szybkim sprowadzeniu do parteru właściwa walka toczy się dopiero tam. Stąd konieczna jest umiejętność dochodzenia do pozycji kontrolowania przeciwnika i do technik kończących, jak również ucieczki z nich. Zaś judo sportowe parter w znacznym stopniu marginalizuje. Nie ma dochodzenia do pozycji. Jeśli nawet rzut nie jest wyceniony na ippon, tori i tak na ogół jest w korzystnej sytuacji do przejścia do ne-waza. Zupełnie inna filozofia walki.
Jest to następstwem swego rodzaju rozłamu, do jakiego doszło w łonie judo w 1925 roku. W trosce o kształt stylu, który coraz bardziej zdominowany był przez walkę parterową kosztem rzutów, prof. Kano wprowadził zasady ograniczające ne-waza i stawiające nage-waza w pozycji uprzywilejowanej. Zasady te do dziś są obecne w sportowym judo. Natomiast judocy „uniwersyteccy” (Kosen) nowe zasady zignorowali i nadal rozwijali walkę coraz bardziej parterową. Szczególne jest, że nie ma tam yuko, koku i waza-ari, a walka toczy się do ipponu przez rzut lub którąś z technik parteru albo do wyjścia poza matę.
Są zatem różne tradycje, różne nurty judo. Możemy wyróżnić nurt współczesnego sportowego judo, nurt Kosen judo, popularny zwałaszcza w Francji nurt Kawaishi judo, jest także nurt Zen judo, które odrzuca rywalizację sportową i zawiera w sobie dużą ilość kata, oraz kilka innych. Ale wszystkie one w różny sposób czerpią z tradycji Kodokan i nie są osobnymi stylami. Wielu judoków z Kodokanu było także judokami Kosen.
Nie ma dokładnych informacji dotyczących przynależności Mitsuyo Maedy do nurtu uniwersyteckiego. Wiadomo skądinąd, że trenował w Kodokan. Ale biorąc pod uwagę czas w którym studiował judo, jest dość prawdopodobnym, że łączył on Kosen z Kodokan, a przynajmniej zetknął się z Kosen. Przez to korzeni Bjj możemy, jak sądzę, doszukiwać się w Kosen a dzięki temu, w pewnym sensie także w Fusen-ryu. Hipoteza kusząca, jednak nie ma co popadać w przesadę, ponieważ miedzy tym, co pozostawił Brazylijczykom Maeda, a Bjj zaprezentowanym światu na pierwszych turniejach UFC, jest przepaść. Rodzina Gracie jednak pozostawione przez niego techniki w znacznym stopniu modyfikowała dla swoich potrzeb i twórczo rozwijała. Kosen i Bjj... Znamienne jest, że ludzie różnych ras, na dwóch przeciwnych krańcach świata przypuszczalnie niezależnie od siebie poszli w tym samym kierunku. To tylko kolejny dowód na to, że tak naprawdę wszyscy jesteśmy jednakowi, i mimo różnic kulturowych więcej łączy nas niż dzieli.
I tak dochodzimy do dnia dzisiejszego. W walkach miedzystylowych prawie niepodzielnie rządzi brazylijskie jiu-jitsu / luta livre, które wywodzą się od judo. Sambo, ogromnie popularne i równie skuteczne, wywodzi się od judo. Ich podstawy techniczne to w dużej mierze spuścizna po judo. Nowoczesne, sportowe jiu-jitsu oparte jest głownie na judo. Cześć technik wykorzystywanych w zapasach wolnych powstała lub została zmodyfikowana pod wpływem judo. Wreszcie, samo judo pomału zdaje się powracać do swych korzeni. Zaczyna się walczyć ze stójkową monotematycznością i nadmiernym ograniczaniem parteru na zawodach, co ogromnie zubożało styl w porównaniu do jego pierwowzoru. Organizuje się zawody judo ne-waza. W pewnym sensie przewrotna Historia zatoczyła koło. Zaczynamy sobie przypominać, że to, o co chodziło profesorowi Kano, jest w istocie troską o zachowanie różnorodności stylu, a nie dyskryminowaniem jednej z jego integralnych części.
Niniejszy tekst dedykuję Jerzemu Bochnakowi (5 dan judo) oraz Pawłowi Ziółkowskiemu z Akademia Sarmatia w Trójmieście.